Historia wzoru – Kerala 17 lipca 2025

Kerala – Wzór życia rozkwitającego przy wodzie
To był mój drugi raz w Indiach, ale pierwszy po kilku latach przerwy. Tym razem nie poleciałam sama. Zabrałam przyjaciółki i razem zanurzyłyśmy się w coś zupełnie nowego — Kerala.
Lądujemy prosto tam, gdzie rzeki są żyłami życia. Gdzie wszystko — domy, kuchnie, świątynie, szkoły, ludzie i zwierzęta — istnieje w rytmie wody. Wynajęłyśmy łódź — nie byle jaką. Te ogromne, kolonialnie stylizowane łodzie powoli sunące po keralskich kanałach mają w sobie coś z baśni i wspomnień dawnych podróżników. Na dwa dni stała sie naszym pływającym domem.
Wszystko płynie. Czas, chmury, łodzie, zapachy. I my — pomiędzy tym wszystkim. Patrzymy na ludzi, którzy mieszkają tuż nad wodą, pranie wiesza się na palmach, dzieci kąpią się przy brzegu, ktoś gotuje ryż. Życie toczy się w rytmie fal.
Poznaj Keralę bliżej
Kerala pachnie zielenią. Ziemia tutaj nieustannie pije wodę. A potem oddaje — w postaci gęstych liści, ogromnych bananowców, kwiatów, które wyglądają jakby nie pochodziły z tej planety.
Kerala ma aż 44 rzeki. Tak naprawdę nie są to tylko rzeki, ale cały system kanałów, rozlewisk, jezior, maleńkich odnóg — coś w rodzaju wodnego labiryntu, który oplata wsie i miasteczka. Ludzie żyją tu przy wodzie i z wody. Woda to droga, to kuchnia, to miejsce kąpieli, modlitwy i odpoczynku. Mieszkańcy codziennie korzystają z łodzi tak, jak inni z rowerów czy samochodów.
To wszystko możliwe jest dzięki Ghatom Zachodnim — górskiemu pasmu, które zatrzymuje chmury monsunowe i sprawia, że Kerala dostaje ogromną dawkę deszczu każdego roku. Dlatego wszystko tutaj rośnie jak szalone. Ziemia jest wilgotna, gruba, urodzajna. Nic dziwnego, że mówi się o Kerali jako o najbardziej żyznym regionie Indii.
Zresztą… nawet herbata ma tu swoje święte miejsce. W górach, w Munnar, widziałyśmy pola herbaciane tak zielone, że aż nierealne. Fale liści, które układają się jak patchwork. Herbata z Munnaru ma głęboki, lekko ziemisty smak, i choć w Kerali zazwyczaj pije się ją z mlekiem i cukrem (chai!), w tych górach można spróbować delikatniejszych wersji z imbirem, kardamonem, albo po prostu czarnej, świeżej.
Ale najbardziej zakochałam się w łodziach. Nazywają się kettuvallam — tradycyjne łodzie z bambusa i kokosowego włókna, przerobione na pływające domy. Miałyśmy taką na dwa dni. I naprawdę, mogłabym tam zamieszkać. Płynęłyśmy powoli przez rzeki, wśród palm, wśród ludzi, którzy wołali coś z brzegu, machali, śmiali się. Wszystko było wolniejsze. Czas, oddech, myśli.
Co było inspiracją do stworzenia kolekcji dzieńdobry we wzór Kerala?
Kerala ma w sobie coś ze świętości. Ale nie tej od wielkich świątyń. Raczej tej codziennej — kiedy woda obmywa stopy, herbata paruje z dłoni, a wiatr porusza liście bananowca tuż nad głową. Z takiej obfitości zieleni zrodził się pomysł na ten wzór.
Kerala to opowieść o rzece, która karmi. O liściach tak soczystych, że wyglądają jak z bajki. O ptakach, które przelatują tuż nad wodą i o kwiatach, które pachną marzeniami.
Jeżeli chcesz zobaczyć, jak ten wzór wygląda na innych, naszych ubraniach, zerknij na naszą stronę.